We wtorek po południu przybyli do Jerozolimy. Kiedy wcześniej pod ich hotel podjechał autokar okazało się, że nie jadą jeszcze na lotnisko, a tylko opuszczają Autonomię Palestyńską i przenoszą się na teren Izraela. Było to oczywiście ponadprogramowe działanie. Hotel, do którego zostali zawiezieni był bardzo wysokiej klasy. Żydowski, 4,5 gwiazdkowy, z sauną i basenem. Zostawili jednak to wszystko i udali się do najświętszej w Ziemi Świętej bazyliki, w której znajduje się Boży Grób. Tego dnia mogli dotknąć miejsca, w którym dokonało się Boże Zmartwychwstanie, miejsca, w którym znajduje się istota i sens naszej chrześcijańskiej wiary. Stali w kolejce wraz z innymi pielgrzymami by ucałować miejsce złożenia ciała Chrystusa, dotknąć płyty namaszczenia, włożyć rękę w miejsce osadzenia krzyża w skale na kalwarii… Wracając, niektórzy opowiadali o tym jak najęci, niektórzy wracali w milczeniu, niektórzy płakali. Jednego byli pewni, że dobrze się stało, że jeszcze nie kazali im wracać na lotnisko.

Następnego dnia przeżyli mszę w Bożym Grobie. To było wielkie przeżycie dla wszystkich. Zjedzenie śniadania w tak niespodziewanych okolicznościach złagodziło nieco  wszystkie stresy. Możliwość częstowania się do woli lodami z automatu, orientalnymi słodyczami, i wszystkim, czego tylko dusza zapragnie bardzo przypadło wszystkim do gustu. Okazało się, że nikt nie zauważył żadnej różnicy między normalnym jedzeniem a koszernym, jakie wyłącznie było serwowane w hotelu. Zauważyli za to różnicę i to jak zmieniła się od poprzedniego dnia sytuacja w bazylice Bożego Grobu. Świątynia okazała się być już prawie pusta. Kolejki zniknęły, a do najbardziej obleganych miejsc można było podchodzić po kilka razy. Tak samo było pod Ścianą Płaczu, miejscem świętym dla wyznawców judaizmu – fragmentem muru ze zburzonej żydowskiej świątyni. Zarówno w części przeznaczonej dla mężczyzn jak i w części dla kobiet było bardzo niewiele osób. Panowie aby wejść na teren dawnej świątyni musieli oczywiście mieć nałożone czapki lub jarmułki. Przejście uliczkami Starej Jerozolimy pozwoliło naszym pielgrzymom na nawiedzenie jeszcze kilku ciekawych miejsc. Pierwszym z nich była Bazylika Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny. Miejsce to otaczano czcią już we wczesnym chrześcijaństwie, uważając, że to właśnie tu nastąpiło zaśnięcie i wniebowstąpienie Maryi. Wieczernik, który znajduje się w sąsiedztwie, był niestety zamknięty, ale mogli za to wejść do miejsca gdzie znajduje się grób biblijnego króla Dawida. Mieli też okazję nawiedzić Ogród Oliwny i znajdujący się tuż obok niego Kościół Wszystkich Narodów. Znajduje się tam ocalały fragment Skały Agonii, przy której Jezus modląc się w noc poprzedzającą mękę, doświadczał lęku przed śmiercią. Mogli też spojrzeć w oczy Matki Boskiej Jerozolimskiej w jej przepięknym wizerunku. Podziwiając panoramę Jerozolimy zastanawiali się, czy dane im będzie jeszcze kiedyś tu powrócić. Większość ludzi, którzy poczuli zapach tego niezwykłego miasta tęskni za nim i chce tu powracać. Wrócili do hotelu. Tego dnia niektórzy skorzystali z basenu. Wiedzieli już, że ich pielgrzymka kończy się w tym miejscu, że następnego dnia wylecą z Izraela.