Ostatni dzień karnawału nie mógł zostać zmarnowany… We wtorek, poprzedzający środę popielcową, świętowano nie tylko ostatni dzień karnawału ale i jutrzejsze Walentynki, które w tym roku wyjątkowo wypadały w pierwszy dzień Wielkiego Postu. W naszym warsztacie terapii zajęciowej zorganizowano w związku z tym zabawę, do której przygotowywano się od kilku dni. Bez pożegnania karnawału nie obyło się również w domu pomocy społecznej, gdzie również obiecywano sobie wiele po balu, na który jak w latach poprzednich należało się zjawić w stroju nawiązującym do walentynkowego nastroju. Na parkiecie roiło się od par ubranych w czerwone suknie, bluzy, koszule lub przynajmniej szelki czy muszki. Mieszkańcy i ich opiekunowie podeszli do sprawy bardzo serio, co sprawiło, że efekt ich starań przyniósł wszystkim wiele przyjemności. Dedykacje dla zakochanych, piosenki o miłości, czy tytuły zawierające w sobie coś czerwonego – serce lub chociaż napis: „Love” dominowały tego dnia w repertuarze.
Już w trakcie zabawy na sali balowej pojawiła się Beatka, która wróciła akurat z pracy. Z wypiekami, zaskoczona weszła do jadalni i ręce jej opadły… Po wyrazie twarzy było widać, że w pierwszym momencie nie ucieszyło jej to, co zobaczyła. W ZAZie też mieli tego dnia zabawę i stąd te wypieki? Dziewczyna nie zdążyła jeszcze nawet ochłonąć po poprzednich tańcach, a tu już kolejna propozycja. Ale trudno, cóż było robić. Ściągnęła szybko kurtkę, trzeba było zjeść obiad i znowu do roboty! Akurat zagrali „Czerwone korale” – nikt by nie wytrzymał! Ruszyła z pozostałymi do tańca i nie zeszła już z parkietu do końca imprezy. Po ostatnim tańcu wyznała: „Dobrze, że to już koniec, bo cały czas tylko wszędzie te zabawy, to już nie idzie…” Próbowałem ją jakoś pocieszyć. Powiedziałem, że od jutra będzie dość długa przerwa, bo zacznie się post i sobie odpocznie… Powiedziałem też, że ładnie tańczyła. Mimo ogromnego zmęczenia uśmiechnęła się promiennie…
Galeria DPS
Galeria WTZ