Aktualności i Kronika

bg wtz

zajawka tłustyDla jednych był to ostatni czwartek przed okresem Wielkiego Postu, a więc tak zwany tłusty czwartek, w którym dozwolone jest objadanie się do woli… Należy wtedy jeżeli nie upiec, to przynajmniej zjeść kilka pączków, co wynika z prastarej tradycji i o czym wielu pamięta tego dnia z wielką przyjemnością… My należymy oczywiście do praktykujących ten zwyczaj w pełnej rozciągłości, to znaczy, świętujących go i poprzez pieczenie i poprzez jedzenie… Już w trakcie wyrabiania ciasta, pod okiem zaprzyjaźnionej babci Tereski, która zgodziła się podzielić z naszymi mieszkańcami swoim przepisem na pączki, który jak się okazało przejęła jeszcze od swojej mamy, dzielono się swoimi doświadczeniami na temat jedzenia pączków i prześcigano się w pomysłach nadziewania ich przeróżnymi specjałami. Wielkie oblizywanie się towarzyszyło propozycjom nadziania pączków budyniem, makiem, adwokatem, dżemem, czy śmietaną.

Po wyrobieniu ciasta i uformowaniu w miarę kształtnych kuleczek cukiernicy przystąpili do pieczenia ich w rozgrzanym do odpowiedniej temperatury oleju. Zapach pieczonych smakołyków rozchodził się po całym domu. W pewnym momencie stał się on tak intensywny, że uruchomił czujkę systemu pożarowego, która doskonale spełniła swoją funkcję i przekazała sygnał do centrali sygnalizacji pożarowej. Tu z kolei właściwie zachował się pan Jacek, który odczytawszy na urządzeniu informację w którym pomieszczeniu powstało potencjalne zagrożenie, natychmiast, zgodnie z procedurą, pobiegł by sprawdzić, czy jest ono rzeczywiste. W drzwiach do pracowni kulinarnej zderzył się z prowadzącym zajęcia instruktorem, który właśnie biegł go poinformować o braku zagrożenia pożarowego. W tym czasie zdążyły się już uruchomić syreny. Wbicie kodu w centrali sprawiło, że wszystko ucichło. Bogu dzięki! Można było wrócić do degustacji pączków, które zdążyły w tym czasie wystygnąć. Okazało się, że własnoręcznie zrobione, najlepiej smakowały posypane tylko cukrem pudrem i żadne inne nadzienia nie dałyby rady ich przebić. Najważniejsze, że centrala sygnalizacji pożaru zadziałała  jak należy i że nasi mieszkańcy okazali się być całkiem dobrymi cukiernikami. Babcia Tereska była z nich dumna!


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49