Rok 2023

bg wtz

zajawka izrael 3Jeszcze poprzedniego dnia wieczorem ksiądz Krzysztof odprawił dla chętnych Mszę Świętą w swoim hotelowym pokoju. Modlili się o pokój, bezpieczny przebieg ich pobytu w Ziemi Świętej i bezpieczny powrót do domu… W Betlejem, które leży po stronie Palestyńskiej Autonomii, w hotelu prowadzonym przez chrześcijan, zostali bardzo ciepło przyjęci. Spędzili tam aż trzy noce. Posiłki były smaczne, pokoje czyste. Nawet basen był do dyspozycji gości, z którego jednak nikt nie skorzystał, bo nie mieli na to czasu. Wyjście na miasto zaowocowało pierwszymi zakupami. W sklepie u Roniego otrzymali nie tylko całkiem przyzwoite rabaty, ale i zakupili większość dewocjonaliów jakie zamierzali przewieźć dla swoich bliskich, koleżanek i kolegów. Okazało się to bardzo mądrym posunięciem, bo w sytuacji w jakiej się znaleźli w każdej chwili musieli się liczyć z wezwaniem do ewakuacji. Znaczna część wystawionych przez, doskonale mówiącego po polsku, chrześcijanina różańców, breloczków, magnesów i innych wartościowych towarów znalazła się wkrótce w kieszeniach i walizkach naszych mieszkańców zajmując miejsce znajdujących się tam wcześniej dolarów.

Było to ważne, ale jak się wkrótce okazało nie najważniejsze. Nasi mieszkańcy naprawdę wiedzieli po co pojechali do Ziemi Boga. Nawiedzenie Groty Narodzenia Jezusa, nawiedzenie Groty Mlecznej, wizyta na Polu Pasterzy, czy w Grocie św. Hieronima miały dla nich znacznie większe znaczenie niż zakupy. Już tam na miejscu dzielili się swoimi przeżyciami związanymi z możliwością dotknięcia miejsca narodzenia małego Jezusa zaznaczonego charakterystyczną gwiazdą. Każdy miał też okazję ucałować betlejemskie Dzieciątko podawane im indywidualnie przez  duchowego opiekuna pielgrzymki. Mieli też okazję przeżyć Mszę Świętą odprawioną w jednej z grot, w jakich dwa tysiące lat temu chronili się pasterze. Zajrzeli też do klasztoru sióstr karmelitanek i do miejscowych kawiarni. Mieli dużo czasu aby skosztować miejscowych słodyczy i falafelków – czyli pewnego rodzaju miejscowego fast foodu – popularnych w krajach arabskich smażonych kulek lub kotlecików z fantastycznie przyprawionej ciecierzycy. W zasadzie wszyscy nadal czuli się bezpiecznie, choć na ulicach zauważali coraz mniej grup pielgrzymkowych. W ostatnim dniu zostało już tylko kilka grup z Polski. Wszyscy inni zdążyli wyjechać… Wiedzieli już, że program pielgrzymki ulegnie zmianie, i że powinni być ciągle spakowani, bo w każdej chwili mogą się ewakuować na lotnisko. Ciekawe, bo przecież nadal nic niepokojącego się nie działo, tylko z minaretów wciąż było słychać jakieś nawoływania… I te pełne niepokoju telefony z Polski…   

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49