Podobnie jak piłkarze Barcelony, którzy składają u stóp Czarnej Madonny z Montserrat swoje zwycięstwa zachował się ostatnio jeden z reprezentantów Polski w siatkówce - Łukasz Kaczmarek. Podarował on swojej parafii i wszystkim mieszkańcom Krotoszyna, z którego pochodzi złoty medal wywalczony podczas Mistrzostw Europy jako wyraz swojej wdzięczności. Nasi piłkarze, czyli wychowankowie ośrodka biorący udział w dwudniowym turnieju organizowanym w Bydgoszczy zachowali się, można powiedzieć, dość podobnie. Pojechali do Bydgoszczy już w piątek, aby w sobotę od rana brać udział w rozgrywkach. Rozegrali siedem trudnych meczów, w których nie byli faworytami. To inne drużyny były obstawiane jako zwycięzcy. Naszym szczególnie nikt wiele nie wróżył. Tym bardziej cieszy fakt, że dotarli aż do finału i tylko jedna bramka stracona zabrakła im do zdobycia złotego medalu. Wszyscy liczyli już po cichu na rzuty karne. Mieli nadzieję, że nasz bramkarz, który tego dnia był w wyjątkowej formie, okaże się lepszy od bramkarza przeciwnika.

Tymczasem został on pokonany przez ich snajpera w samej końcówce meczu. Tym razem srebro było tak samo cenne jak złoto, a drugie miejsce było dla naszych chłopaków wielkim sukcesem. Nie tylko pokonali potencjalnie lepsze od siebie drużyny. Zwyciężyła też taktyka, stosowanie się do zaleceń trenera i gra zespołowa, której niektórym drużynom zabrakło. Zwrócono też uwagę na dobre zachowanie i samodyscyplinę naszych chłopców. Wracali do domu szczęśliwi i zadowoleni z kolejnego sportowego osiągnięcia. Kiedy podjechali pod Ośrodek dochodziła 22.00. Prosto z samochodu, z medalami na szyjach, udali się do kaplicy. Tam czekał już na nich nasz kapelan. Ksiądz Antek wiedział, że zawody były tak zorganizowane, że nie dali rady wziąć udziału w niedzielnej mszy. Wspólnie z dyrektorem, który tym razem występował w charakterze trenera drużyny, ustalili, że mimo późnej pory odprawi on Mszę Świętą dla chętnych. Chętni tym razem byli wszyscy. Choć bardzo zmęczeni, wszyscy złożyli symbolicznie swoje medale pod naszym domowym ołtarzem, w czym, można tak chyba powiedzieć, okazali się bardzo podobni do naszego reprezentanta i swoich kolegów z hiszpańskiego klubu…