Rok 2023

bg wtz

zajawka czestoch2Daniel wydawał się być mocno rozczarowany kiedy wychodził z gabinetu zastępcy dyrektora. Buczał coś pod nosem. Potwierdziło się, że w tym roku do Częstochowy pieszo będzie można iść tylko jeden etap. Ostatni, czyli ten, który zakończony jest triumfalnym wejściem na Jasną Górę. Niezależnie od tego, czy ktoś przemaszeruje z Halemby do Częstochowy, czy dołączy do pielgrzymów gdzieś po drodze, wzruszenie jakie łapie za gardło w momencie spojrzenia w oczy Czarnej Madonny jest zawsze takie samo. I tej radości, tych emocji i entuzjazmu z jakim pielgrzymi wchodzą na Jasną Górę nie mogliśmy odmówić naszym mieszkańcom. Przede wszystkim nie mógł jej im odmówić pan Marek, jeden z naszych wychowawców, który przez wiele lat towarzyszy mieszkańcom podczas pieszych pielgrzymek. Ze względu na nieubłagany upływ czasu zgodził się jednak tylko na jeden etap. Dobre i to, przyznali chętni do podjęcia trudu pielgrzymowania mieszkańcy.

Tak też w środę, czyli na trzeci dzień od wymarszu z Halemby, do Lubszy, skąd miała tego dnia wyruszyć pielgrzymka, dojechała szóstka naszych pielgrzymów – licząc z opiekunem oczywiście. Wśród nich było dwóch zaprawionych w bojach pielgrzymów czyli Stasiu i Adrian, z czego ten drugi w tym roku ze względów zdrowotnych miał pozwolenie tylko na przejście niewielkiego odcinka, Łukasz, który bakcyla pielgrzymowania połknął w ubiegłym roku, Daniel, którego tego dnia bolała noga i Michał – jedyny w tym gronie uczestnik WTZ, który szedł po raz pierwszy. Nie sposób nie wspomnieć, że w gronie pielgrzymów spotkaliśmy naszą Anię i naszego Jasia. Naszą, bo Ania i pracuje u nas i od lat należy do naszego zespołu teatralnego, jest również absolwentką naszego warsztatu. Jasiu, który również jest naszym mieszkańcem zaś praktycznie się do nas nie przyznawał, bo zaangażowany w służbę kierowania ruchem nie miał czasu na mniej ważne rzeczy. Licząc ogólnie mieliśmy w tym momencie w gronie 163 pielgrzymów całkiem sporą reprezentację. Ci, którzy szli pieszo dzielnie pokonywali kolejne kilometry. Ci, którzy nie mogli lub nie dali rady podjeżdżali samochodem. Zapytani przez redaktora lokalnej telewizji dlaczego idą, mówili o atmosferze, modlitwie, Maryi… Na Jasnej Górze powitał wszystkich proboszcz z Bożego Narodzenia kropiąc obficie spalonych słońcem pielgrzymów. W tym miejscu nie czuje się zmęczenia, tylko radość przepełniającą serce do granic. Za chwilę będzie można spojrzeć w oczy Matki Bożej. Po przebyciu tego dnia trzydziestu kilometrów bolały ich nogi, ale byli szczęśliwi. Na twarzy Michała było widać łzy. Sam przyznał, że wzruszył się bardzo wchodząc do kaplicy. W drodze powrotnej wszyscy spali. Niektórzy uśmiechali się przez sen. Za rok chcą znowu iść żeby się pomodlić. Amen.

  

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49