Rok 2023

bg wtz

zajawka pleneryNasi wychowankowie, podobnie jak wszyscy, mają różne talenty i zamiłowania. Również dla tych, którzy rozmiłowani są w fotografowaniu i zostali obdarowani talentem plastycznym staramy się organizować wyjazdy, podczas których mają oni możliwość rozwijania swoich pasji. 14 lipca rozpoczęliśmy letni cykl plenerów plastyczno – fotograficznych, których celem w tym roku będą głównie zamki i jaskinie Jury Krakowsko – Częstochowskiej. Pierwszy na liście znalasł się zamek w Rabsztynie. Zanim otworzono kasy biletowe, nasz mikrobus zaparkował już na podzamczu. Aby uniknąć zapowiadanych wysokich temperatur postanowiliśmy zacząć nasz plener jak najwcześniej. Czwórka naszych wychowanków nastawiona na malowanie skoncentrowała się na ujęciu zamku od bramy głównej. Pozostali rozlokowali się ze swoimi aparatami w różnych miejscach. I jednym, i drugim towarzyszyli instruktorzy udzielający im, jak zwykle, fachowych rad.

W przerwie zajęć zajrzeliśmy do wnętrza zamku. Chłód odnaleziony w ruinach sprawił wszystkim wielką przyjemność. Efekt osiągnięty bez klimatyzacji sprawił, że wszyscy zaczęli zastanawiać się nad życiem, jakie toczyło się tu w dawnych wiekach. Pojawiły się pytania, czy my dzisiaj potrafilibyśmy się dostosować do warunków, jakie wtedy tu panowały. Zamek nie był tego dnia jedyną atrakcją. Kilkaset metrów dalej znajduje się drewniana Chata Kocjana. Jest to dom z 1862 roku, przywieziony tu z Olkusza. Sam Antoni Kocjan, który kiedyś w nim mieszkał, był znanym przed wojną, najlepszym polskim konstruktorem szybowców. Kolejnym odwiedzonym przez nas zamkiem była warownia w Będzinie, dokąd pojechaliśmy 18 lipca. Zastosowaliśmy tę sama obronę przed upałem co podczas poprzedniego wyjazdu. W Będzinie byliśmy już o wpół do dziewiątej. Nasze sztalugi rozłożyliśmy na znajdującym się nieopodal zamku Wzgórzu Zamkowym. Rosnące tam drzewa dawały gwarancję cienia dla artystów, a widok jaki się stamtąd rozpościerał nadzieję na ciekawe prace. Podobnie jak Rabsztynie zwiedziliśmy również zamek. Tym razem pani kasjerka była już na swoim stanowisku. Okazało się, że nie tylko sprzedaje ona bilety, ale jest również doskonałym przewodnikiem. To od niej usłyszeliśmy wiele informacji na temat zamku i ostatecznie, dzięki jej wielkiej życzliwości  weszliśmy na jego teren nie płacąc ani złotówki. Zamek zwiedzaliśmy prawie dwie godziny. Zajrzeliśmy w tym czasie do prawie każdego jego zakamarka. Ciekawostki i historie usłyszane od naszej znajomej już pani kasjerki okazały się wystarczające i nikt ostatecznie nie żałował, że nie zamówiliśmy przewodnika. Nie weszliśmy jedynie do podziemi, które znajdują się w innym miejscu i czas jaki należy zarezerwować na ich zwiedzanie przekracza kolejne dwie godziny. Pełni wrażeń i z całkiem niezłym dorobkiem artystycznym wróciliśmy do warsztatu. Uczestnicy obydwu wyjazdów byli bardzo zadowoleni. Świadczą o tym  zadawane pytania o kolejne wyjazdy. Będą, będą i to już wkrótce…

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49