Rok 2023

bg wtz

zajawka rejsNa pewno większość z nas zna i kojarzy film Marka Piwowskiego – „Rejs”. Niezapomniane role Zdzisława Maklakiewicza, Jana Himilsbacha i oczywiście Stanisława Tyma jako samozwańczego kaowca przeszły do historii polskiego kina. Może, gdyby nagrać naszych mieszkańców podczas rejsu po Kanale Gliwickim powstałaby druga część tego dzieła? Wbrew pozorom nasi mieszkańcy wcale nie ustępują tamtym bohaterom dowcipem, a i niektóre ich powiedzonka również weszły do naszej, ośrodkowej klasyki tekstów. Rejs, w którym wzięliśmy udział, podobnie jak ten filmowy, snuł się… Tak to dość dobre określenie. Była to trwająca, przyjemna chwila relaksu dla wszystkich. Spokojny wypoczynek nad wodą. Mimo, że mieszkamy na Śląsku, nigdy nie wpadliśmy na pomysł, żeby tam pojechać. Jak widać i własny region potrafi czasami zaskoczyć. Kanał Gliwicki jest drogą wodną, która łączy Odrę z Gliwicami.

Dzięki niemu można drogą wodną dotrzeć aż do morza! Podczas naszej żeglugi, wypływając z gliwickiej mariny, mieliśmy okazję pokonać aż dwie śluzy. Z zainteresowaniem oglądaliśmy maszynownie śluz i przyglądaliśmy się dokładnie jak działają i jak to się dzieje, że woda podnosi się tam lub opada. Można powiedzieć, że trochę przenieśliśmy się w czasie, bo ze względu na czas, jaki upłynął od ich skonstruowania śluzy te są dziś swoistym muzeum techniki. Wszystko działa jednak perfekcyjnie tak, jak 60 lat temu. Każde przepłyniecie przez śluzy to kilkunastominutowe równanie wody. Podnoszenie się, czy spadek poziomu wody z nami na pokładzie zrobiły na nas chyba największe wrażenie, stąd też tak długo koncentrujemy się na tej części wycieczki. Tu były naprawdę prawdziwe emocje! Poza tym momentem rejs mijał nam w bardzo spokojnej i miłej atmosferze. Na statku, a raczej ze statku mogliśmy podziwiać zielone, lądowe widoki. Spragnieni innych rozkoszy mogli napić się kawy. Próbowaliśmy się nacieszyć mijanymi miejscami. Atrakcje przyrodnicze witały nas niemal co krok, choć nie wiadomo, czy można tak powiedzieć płynąc po rzece… Tuż za kolonią kormoranów powitały nas czaple siwe, dając świadectwo, że przyroda na Śląsku zdążyła się już odrodzić i ma się dziś całkiem nieźle. Przynajmniej ta, w obrębie Kanału Gliwickiego, w który daliśmy się wpuścić na własne życzenie, wygląda całkiem dobrze. Przez dwie godziny mogliśmy się naoglądać wspaniałych widoków i wychylając twarze za burtę wystawiać je na smaganie dość silnego wiatru, który tego dnia był dla nas wyjątkowo bezlitosny. Ale warto było, bo mimo, że nikt nie nakręcił z nami filmu, rejs nasz pozostanie dla nas niezapomniany a piękne widziane podczas niego obrazy pozostaną w nas na zawsze.


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49