Mieszkając na Śląsku i stąpając po węglu warto wiedzieć jak wygląda praca naszych górników. Aby się tego dowiedzieć grupa naszych mieszkańców wraz z opiekunkami wybrała się do Kopalni Guido w Zabrzu. Na miejscu przywitała nas miła pani przewodnik, która wręczyła wszystkich górnicze hełmy, bez których nie moglibyśmy poruszać się pod ziemią. Od tego momentu pragnienie poznawania funkcjonowania kopalni było jeszcze większe. Zanim wyruszyliśmy pod ziemię dowiedzieliśmy się, że założycielem kopalni, w której teraz jest muzeum, był hrabia, a później książę, Guido Henckel von Donnersmarck i to właśnie na jego cześć kopalnia do dziś nosi nazwę „Guido”. Jej początek to rok 1855. Pod ziemię zjechaliśmy „szolą”, czyli taką specjalną windą, która zwiozła nas w dół aż do poziomu 320 m. Pani przewodnik powoli odkrywała przed nami tajemnice kopalnianych podziemi.
Poznawaliśmy rozwój techniki górniczej od XIX wieku aż do czasów współczesnych. Na własne oczy mogliśmy zobaczyć z jakimi zagrożeniami wiąże się praca w górnictwie i na ile niebezpieczeństw narażeni są górnicy. Usłyszeliśmy również jak człowiek od lat próbuje przechytrzyć naturę. Nie zawsze się to niestety udaje. Do pracy górników nabraliśmy jeszcze większego szacunku, bo jest to praca bezpośrednio zagrażająca życiu i zdrowiu tych ludzi każdego dnia i przy każdym zjeździe na dół. Część podziemnego spaceru odbyliśmy elektryczną kolejką i była to jedna z przyjemniejszych rzeczy, bo nie musieliśmy przepychać się w tym momencie zapylonymi korytarzami. Kolejka zawiozła nas w miejsce pracy ogromnych maszyn górniczych – między innymi dwóch kombajnów. Tam z bliska mogliśmy zobaczyć jak pracują te potężne maszyny kruszące skały i węgiel. Podziemny spacer zakończyliśmy w kawiarni na poziomie 320 m. Mimo tego, że była to dla nas niezwykła przygoda łącząca prawdziwe doświadczenie kopalni ze zdobytą nauką i wiedzą, z przyjemnością wjechaliśmy „na wiyrch”, by ujrzeć znowu światło dzienne. Przy wyjściu, już na koniec, sam książe Guido zaprosił nas na „rodzinną szychtę” oraz do słynnej „sztolni Luiza” prezentując możliwości doświadczenia innych górniczych atrakcji. Z całą pewnością w najbliższym czasie tam również zawitamy.
