Rok 2016

bg wtz

zajawka dzien1W ubiegłym roku podczas dorocznych rekolekcji wielkopostnych oddaliśmy cześć Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, które właśnie wtedy, od dwudziestu już lat patronowało naszemu Ośrodkowi. W tym roku podczas rekolekcji przeżywaliśmy kolejny jubileusz. Od piętnastu bowiem lat, a więc od czasu, od kiedy jest z nami ksiądz Antoni, główny motor i inicjator tej formy spotkań, przeżywamy i współtworzymy nasze trzydniowe, oparte na teatralnych formach rekolekcje. W tym roku ze względu na dwa bardzo ważne wydarzenia, jakie dane nam będzie przeżywać w Kościele, tzn. Światowe Dni Młodzieży i 1050 rocznicę przyjęcia przez Polskę Chrztu Świętego,  postanowiliśmy zaakcentować obydwa te wydarzenia w cyklu pod wspólną nazwą: Młodzi świadkowie wiary. W ciągu trzech dni nauk rekolekcyjnych, które, jak co roku, dzięki życzliwości i otwartości księdza proboszcza odbywały się w naszym parafialnym kościele, mogliśmy więc poznawać i przeżywać świadectwo życia polskich młodych świętych.

W pierwszym dniu rekolekcji, który przybliżył nam sylwetki polskich młodych świętych, sięgaliśmy głęboko do historii Polski i odkrywaliśmy karty z życia niezwykłych synów i córek  jakich wydała nasza, polska ziemia od końca XIV wieku aż do czasów współczesnych.

Ale po kolei. W pierwszym dniu w prezbiterium naszego kościoła pojawiła się św. Jadwiga Andegaweńska wraz ze swym mężem Władysławem. Zasłynęła ona jako jedyna kobieta określana mianem króla Polski. Była wybitnym politykiem, troskliwą władczynią sprawującą mecenat nad polską nauką. Była wrażliwa na potrzebujących. Powszechnie znany jest również fakt przekazania przez młodą Jadwigę swych królewskich kosztowności na rzecz Akademii Krakowskiej. Potwierdza to również znalezisko dokonane w grobie królewskim, kiedy to okazało się, że nawet królewskie berło z jakim została pochowana okazało się być drewniane. Wiele modliła się, jak mówi tradycja, przed czarnym krzyżem znajdującym się z tyłu, za ołtarzem wawelskiej katedry. To tu należy doszukiwać się źródła jej wielkości i świętości. Kanonizacji Jadwigi dokonał św. Jan Paweł II 8 czerwca 1997 roku na krakowskich Błoniach. Młodziutka Jadwiga, mimo że zmarła mając zaledwie 25 lat, dała całemu narodowi przykład umiłowania Chrystusa i człowieka spragnionego wiary, nauki, jak też i codziennego, zwykłego chleba. Zechciejmy i dzisiaj brać z niej przykład. Rozważaniom nad życiem świętej Jadwigi towarzyszyła modlitwa za Wydział Teologiczny Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach i za cały uniwersytet i środowisko akademickie.
W kolejnej scenie przenieśliśmy się na dwór w Wilnie, gdzie dorastał święty Kazimierz królewicz – członek rodziny królewskiej, syn Kazimierza Jagielończyka i Elżbiety Rakuszanki. Kazimierz od najmłodszych lat kochał modlitwę i służył ubogim jałmużną. Jego dom był bardzo religijny. Rodzice codziennie uczestniczyli we Mszy Świętej i wspólnej modlitwie, fundowali kościoły i klasztory, nie stronili też od różnego rodzaju pielgrzymek. Kazimierz nie miał pasji rządzenia państwem, ale uczestniczył w życiu politycznym. Można go było za to często spotkać klęczącego przed Najświętszym Sakramentem. Przez dwa lata (od 1481 do 1483), rezydując w Radomiu faktycznie rządził Koroną. Jako władca postępował uczciwie i sprawiedliwie, jednając sobie ludzi i budząc powszechną miłość i przywiązanie. Chorował na gruźlicę, która doprowadziła go do śmierci. Umarł na początku marca 1484 roku, w wieku 26 lat, pogrążając swoje otoczenie  w żalu i smutku. Jego ciało przywieziono do Wilna i złożono w królewskim grobie w kościele katedralnym, który rychło stał się miejscem jego kultu. Przy okazji wspomnienia św. Kazimierza modliliśmy się za polityków, aby byli wierni prawdziwym wartościom.
Następną postacią jaką dzięki zaangażowaniu naszych instruktorów i uczestników zajęć udało nam się ożywić był święty Stanisław Kostka – młody, pobożny, dopiero co jezuita, rozkochany w Matce Najświętszej, który pożegnał się z tym światem jako osiemnastolatek. Byliśmy po kolei świadkami jego dorastania i dojrzewania do świętości. Śledziliśmy ucieczkę tego wrażliwego młodzieńca z domu rodzinnego do Rzymu i kibicowaliśmy mu, życząc z całego serca aby spełniło się jego największe marzenie, by mógł wstąpić do zakonu jezuitów. W prezbiterium i nie tylko, rozegrała się scena pościgu za uciekinierem, w którym rolę konia zagrał z pełnym powodzeniem rower dosiadany przez brata św. Stanisława, którego zagrał doskonale zgrany z „koniem” Michał. Niejedna łza pociekła po policzkach zebranych w kościele, którzy chwilę później byli świadkami śmierci patrona polskiej młodzieży.
Jako ostatnią, w pierwszym dniu rekolekcji, przedstawiono postać błogosławionej Karoliny Kózkówny, która swe siedemnastoletnie życie złożyła w obronie czystości. Wzrastała ona w rodzinnej atmosferze żywej i autentycznej wiary, do tego stopnia żarliwej, że nawet uboga chatka jej rodziców była nazywana przez miejscowych „kościółkiem”. Od najmłodszych lat ukochała modlitwę i starała się trwać w miłości Bożej. Nie rozstawała się z otrzymanym od matki różańcem. Modliła się nie tylko w ciągu dnia, ale i w nocy. We wszystkim była posłuszna rodzicom. Z miłością i troską opiekowała się licznym młodszym rodzeństwem. Na początku pierwszej wojny światowej carski żołnierz uprowadził ją przemocą do lasu, a gdy ta broniła się przed nim, bestialsko zamordował. 10 czerwca 1987 r. w Tarnowie św. Jan Paweł II beatyfikował Karolinę. W czasie Mszy beatyfikacyjnej powiedział: "Święci są po to, ażeby świadczyć o wielkiej godności człowieka. Świadczyć o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym dla nas i dla naszego zbawienia - to znaczy równocześnie świadczyć o tej godności, jaką człowiek ma wobec Boga. Świadczyć o tym powołaniu, jakie człowiek ma w Chrystusie".

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49