Grupa kilkunastu naszych wychowanków wraz z towarzyszącymi im opiekunami spędziła ostatnio kilka słonecznych dni w Jaworzynce. Nie po raz pierwszy, w wyłącznie męskim gronie, wybrali się tam i podobnie jak wcześniej, wrócili bardzo zadowoleni. Mimo, że z Halemby wyjeżdżali w deszczu, to już po południu zaświeciło słońce. W tym dniu Sebastian, jeden z mieszkańców, obchodził swoje urodziny. Jednym z prezentów jakie otrzymał była właśnie piękna pogoda, jaka utrzymała się już do końca wyjazdu. Pod wieczór wybrali się wszyscy na Trzycatek, gdzie schodzą się granice trzech państw: Polski, Czech i Słowacji.

Tam urządzili sobie grilla, świętując urodziny Sebastiana. Następnego dnia wybrali się na długi spacer. Siedem kilometrów jakie przebyli dodało im apetytu i obiad smakował im w tym dniu wyjątkowo. Gorąca czekolada wypita po drodze w ulubionej kawiarni uzupełniła zapas kalorii, które i tak były już spisane na straty w związku z planowanymi na wieczór zajęciami sportowymi. Jako, że chłopcy lubią duże wyzwania, kolejnego dnia pobity został kolejny rekord. Tym razem przemaszerowali ponad osiem kilometrów idąc czeską stroną do Jasnowic, gdzie zrobili zakupy i wrócili na kwatery. Mimo, że przejście trwało dwie godziny w jedną stronę, nie zabrakło im ochoty do rozegrania meczu piłki nożnej. Trzeba przyznać, że grupa z Jaworzynki była, jak zawsze, wyjątkowo aktywna. Przejawiało się to również w tym, że sami sobie przygotowywali śniadania i kolacje. Mimo zaplanowanych dyżurów i podziału na grupy, sami garnęli się do robienia posiłków i jak zauważają z uśmiechem opiekunowie – przy blatach w kuchni brakowało miejsca. Znajdowali również czas na wspólne obejrzenie ciekawego filmu i dyskusje, nie tylko o filmie. I to właśnie te rozmowy opiekunów i wychowanków oraz wzajemnie poświęcany sobie czas są największą wartością tych wyjazdów. Wszyscy wrócili szczęśliwi i zadowoleni. Zatem szczęściarze i tyle…