W takim miejscu wszystko jest atrakcyjne. Spacery do Doliny Małęj Łąki, saneczkowanie na łagodnych zboczach, czy kolędowanie wraz z góralską kapelą w stylowej zakopiańskiej karczmie, w której dodatkowo można było złowić sobie pstrąga na kolację. W kolejnych dniach emocje były jeszcze większe, a to za sprawą wyjazdu kolejką szynową na Gubałówkę, i wędrówki szlakiem papieskim na Butorowy Wierch. Nasi mieszkańcy pokonali wspólnie ze swoimi opiekunami dwu i pół kilometrową górska trasę, co dla niektórych z nich było prawdziwym wyczynem. Mimo zmęczenia nadal mieli ochotę na spacer po Krupówkach. Ze względu na brak śniegu w niższych partiach zaplanowany kulig zmusił organizatorów do zamiany płóz na koła. Ognisko było za to prawdziwe, podobnie jak prawdziwe były pieczone oscypki z żurawiną, których smaku nie da się tu, niestety, opisać. Odwiedziliśmy również oczywiście sanktuarium na Krzeptówkach i tam, za pośrednictwem Matki Bożej i naszego ukochanego Ojca Świętego, przedstawiliśmy Panu Bogu wszystkie nasze intencje i podziękowaliśmy za wspaniałą wycieczkę.