Równo o godzinie siedemnastej, czyli dawno po tym, kiedy pierwsza gwiazda zaświeciła na niebie ks. Antoni Bartoszek, nasz ośrodkowy kapelan, rozpoczął wieczerzę wigilijną od odczytania fragmentu Ewangelii o narodzinach Jezusa. Po oficjalnych podziękowaniach za kolejny rok pracy i ogólnych życzeniach złożonych przez dyrekcję przystąpiono do łamania się opłatkiem i składania sobie indywidualnych życzeń, po których wszyscy zasiedli do stołu. Tradycyjne, uwielbiane przez wszystkich, potrawy wigilijne miały niewątpliwie duży wpływ na świąteczny nastrój, który dodatkowo został wzmocniony przez prezenty.
Chwilę przed dwudziestą nasza ośrodkowa, pięknie przystrojona, kaplica była pełna. Zarówno mieszkańcy jak i nasi goście wypełnili również cały parter, tzn. hol i część jadalni. Przy przygaszonym świetle cichutko szemrała kolęda grana przez Grzesia, naszego mieszkańca i zarazem organistę. Rozpoczęła się pasterka.
Podczas kazania w prezbiterium pojawiła się żywa Święta Rodzina, którą tym razem była rodzina jednego z naszych wychowawców pana Krzysztofa Kulpoka, który wcielił się w rolę św. Józefa, jego żona była Maryją zaś maleńki synek odegrał pierwszą, może najważniejszą rolę w życiu, rolę Bożego Dzieciątka.
Tradycja angażowania rodzin z małym dzieckiem płci męskiej do zilustrowania kazania podczas pasterki ma w naszym Ośrodku już dwanaście lat.
Podczas pasterki zebrana została specjalna kolekta, która była podsumowaniem naszych roratnich refleksji. Pomysł naszego kapelana okazał się strzałem w dziesiątkę. Dzięki niemu treści przeżywanego adwentu nie pozostały tylko wypowiedzianymi słowami, ale zamieniły się w konkretne działanie. Ci, którzy mogli, udzielili materialnego wsparcia podopiecznym Sióstr Misjonarek Miłości, które gościły u nas w ostatnim dniu rorat, ci zaś, którzy nie mogli ofiarować pieniędzy podzielili się tym co mieli. Nasi mieszkańcy podzielili się z podopiecznymi katowickich sióstr słodyczami, które otrzymali w bożonarodzeniowych paczkach. Nawet najdrobniejsza ofiara złożona w tym dniu była pięknym owocem trudu podążania ubogą drogą, jaki podjęliśmy podczas tegorocznego adwentu.