W tak upalny dzień jak ten, najlepiej byłoby człowiekowi nie wychodzić w ogóle z domu i leżeć w wodzie z jakimś dobrym piciem w ręku… Ale tak się nie dało. Zaplanowane na ten dzień zajęcia wiązały się z zaległymi urodzinami naszej Jadzi i Kasi. Dziewczyny obchodziły niedawno swoje kolejne „osiemnaste” urodziny i szkoda by było tego odpowiednio nie uczcić. Długo zastanawialiśmy się, co słodkiego dołączyć do tradycyjnych przyśpiewek traktujących o długim i zdrowym życiu. W kontekście tego ostatniego, czyli zdrowia, wybór padł na owoce. Postanowiliśmy uczynić je główną atrakcją i dodatkiem do biszkoptowego ciasta. Cała sztuka polegała tym razem, że wraz z solenizantkami postanowiliśmy tym razem samodzielnie przygotować poczęstunek dla gości. Na gotowe placki nałożono więc grubą warstwę własnoręcznie ubitej śmietany i sowicie udekorowano schłodzonymi brzoskwiniami i truskawkami.
Określenie „palce lizać” miało w tym wypadku również praktyczne i powszechne zastosowanie. Ciasto rzeczywiście było pyszne, tylko, że od jego zjedzenia nikomu nie zrobiło się ani odrobinę chłodniej. Może jednak trzeba było wybrać lody?...